czwartek, 2 maja 2013

Kurpie










Bezsenność bywa rozkoszna. Wprawdzie jest uważana za chorobę, a „Przewlekle trwająca bezsenność wpływa negatywnie nastrój, zachowanie oraz wykonywanie zadań i jest przyczyną uczucia ciągłego zmęczenia; może być również przyczyną pogorszenia się jakości życia.”, to jednak wiele pożytku z niej płynie. Wkoło cisza, spokój a kawa o żadnej innej porze tak nie smakuje jak o trzeciej nad ranem. W tej błogiej atmosferze ukończyłem właśnie scenariusz „romansu kardiologicznego”. Pomysł na niego przyszedł mi, gdy obejrzałem krótką relację telewizyjną ze szpitalnej sali. Potem kilka nocy i mam. 7 minutowy film głęboko offowy. A takie lubię najbardziej. Z realizacją też nie będzie problemów. Taki film nie wymaga zbyt wielkiej ekipy. A ta już gotowa, nóżkami przebiera w oczekiwaniu na pierwszy klaps. Troje aktorów, dwa plenery i to wszystko. Do roboty, tylko czasu brak, gdyż maj to dla mnie miesiąc „drogi”. Zostałem „przedstawicielem handlowym” własnych filmów. Wstawię sobie kratkę do samochodu, tachometr i niczym Gajos w serialu „Droga” ruszam w Polskę. Na początek Kurpie i wizyty u „Puszczaków”/ tak ich się nazywa/ a mówią tak:

„Tedy psiersy ziecór sie móziło rózaniec, a wtedy no to jesce jek to wychodziło, cy on rano umer, cy on na ziecór umer, bo jek rano umer, to juz ziecór mozno było cało tamto urocystość pogrzebowo robzić, a jak na ziecór, to wtedy jesce sie to przekładało na drugi dzień, to wtedy juz cało zieś przysła i spsiewali, rózaniec mózili i w nocy wtedy tes jesce te jedzenie sie sykowało, kazdy sie najaot i znowu spsiewał/”

Piękne, albo to:

„To ji byśki robzili, ale tak jak tutej łu nas to w nasej wsi, to zalezy, w jakiej wsi tam jeki zwyicaj był, tam w jedneyj wsi to robzili te fafernuchi, w drugiej te byśki takie ulepsili, a tak jek tutaj co jo, to tylo te fafernuchi robzili, z marchsi, z bruksi, brukiew, marchew, mąka, soli tam cyi psieprzu trocha, bo oni takie były, trocha cukru sie dodało, a to dobre byiło.”

Byśków albo fafernuchów to już pewnie nie zjem, ale może chociaż napiję się „psiwa kozicowego” tj. piwa jałowcowego?!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz