czwartek, 24 stycznia 2013

Darmozjady





„Całują się z lustrem, nawiązują do kina porno z lat 70., wędzą spirale domaciczne, pokazują świniom swoje złote medale, w biało-czerwonej burce kibicują piłkarzom” taki oto opis pojawił się w gazecie chcącej uchodzić za opiniotwórczą. Pod tytułem: „Toruńscy artyści są jacyś dziwni”.

 Pan redaktor chcący uchodzić za prowokatora poumieszczał kilka filmików, okrasił je komentarzami jak z relacji budowy mostu i siedzi teraz, obgryzając paznokcie w oczekiwaniu na rewolucję. A ta nie nadchodzi. Jedynie parę wpisów zakończonych dosadną opinią spienionego anonima.

TO NIE JEST SZTUKA. A TYCH DARMOZJADÓW TRZEBA ZAGONIĆ DO UCZCIWEJ PRACY.

I tutaj rodzi się pytanie: to co w takim razie jest sztuką? Wprawdzie mnie osobiście bardziej interesuje, co to jest uczciwa praca, ale pozostańmy przy pierwszym pytaniu. A nawet je rozwińmy. Tak jak zrobiły to dwie Panie Marta i Żaneta z Centrum Sztuki Współczesnej. One siedząc w samym pępku tematu, w miejscu, gdzie najczęściej obserwuje się hulaszczy tryb życia wiatru, wiedzą co jest sztuką, ale mają z kolei problem z odbiorcą. W ankiecie krążącej po zakamarkach Torunia niewinnie pytają: „Jaka jest Pani/Pana zdaniem rola publiczności w instytucjach kultury, galeriach sztuki?” Kiedyś odpowiedź była prosta – takie miejsca służą do polerowania podłogi kapciami, ale od czasu, gdy wycofano w całym kraju to obuwie polerujące, to nie wiem. Może rolą publiczności jest wybałuszanie oczu podczas gwałtownego wzrostu poziomu endorfiny w momencie obcowania. Jak tu jednak gały wywalić patrząc na dziwne prace darmozjadów? I właśnie o to chodzi, że tylko wtedy proces taki zachodzi w człowieku, bo przecież podczas obserwacji efektów „uczciwej pracy” to raczej oczy zachodzą mgłą, a powieki samoczynnie odcinają dostęp światła. Z tym, że nie zapominajmy o ….



Jeżeli nie spełniamy tego warunku to zawsze można …





Na koniec, aby uniknąć odpowiedzi na pytanie, – czym jest sztuka, wyjaśnię dlaczego zilustrowałem ten tekst obrazem Edouarda Maneta. Ten prekursor impresjonizmu machnął go sobie siedząc w pobliżu nowo wybudowanego paryskiego dworca Saint- Lazar. Spodobało mu się to, co widzi, rozłożył sztalugi, wyciągnął pędzle, farby i moment ten uwiecznił. Dzisiaj to jest Wielka Sztuka, gdyż odbiorcy uznali parę z lokomotywy, jako symbol nadchodzących zmian cywilizacyjnych, płot porównali do krat więziennych, a dziewczynka personifikuje tęsknotę młodego pokolenia do wolności i podróży, poznawania świata.
A co by było, gdyby uznali, że dziewczynce upadł za płot cukierek i ona teraz kombinuje jak go stamtąd wyciągnąć? Czy byłaby to Wielka Sztuka?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz