sobota, 10 listopada 2012

Plan gry



plakat co się podoba autorstwa Moniki Bojarskiej


Po okresie pytań: „I jak film?, „Skąd ten pomysł?”, nadszedł czas orzeczeń typu: „czytałem”, „widziałem” i „słyszałem”. Takie teraz słowa słyszę na powitanie. To wynik medialnego szumu, jaki powstał wokół filmu. Medialna bańka urosła do niebotycznych wymiarów. Trochę to pokręcone, bo gadać o filmie to powinienem po, a nie przed jego skończeniem i emisją. Jest jednak inaczej. Gadam i gadam. Czasami powiem coś mądrego, czasami palnę głupotę jak w Ikarze o Poli Negri. A i tak w narodzie niedoinformowanie powstaje. To wyjaśniam, co następuje.
Fiesta z Panoptikonem rozpoczyna się 11 listopada w dniu moich imienin od Festiwalu Jednego Gościa. Tam mamy zebrać do filmu od filmowców 20 sekundowe ujęcia o współczesnej inwigilacji. To się jednak raczej nie uda, bo zainteresowania żadnego nie ma. I zapewne nagroda „Supergościa” pozostanie na moim biurku. Na dodatek mój genialny montażysta zgrał mi za mało scen i przez to będzie trochę nudno. Plakat źle przycięty. Jednym słowem jest to najgorzej przygotowany festiwal na świecie, ale piwo jest i palić można.
Dwa dni później w Spaghetterii  na Rynku Staromiejskim 10 odbędzie się pierwsza wystawa fotosów z filmu autorstwa  Anny Wojciulewicz. Druga będzie w dniu premiery w CSW na pół godziny przed projekcją filmu.
W środę 14.00 pijarowiec robi nam konferencję prasową.
20 listopada – kolaudacja  na dużym ekranie połączona z wkurzaniem Gładycha różnymi uwagami na temat filmu.
A sama premiera  23.11.2012 w kilku miejscach jednocześnie: w kinie Centrum, w Klubokawiarni Kawalerka/Rynek Staromiejski 1/ gdzie pośpiewa też Russkaja Dusza, a gospodarzem będzie Krystian Wieczyński. W „Dwóch Światach” na św. Ducha. Tam zagra Gribojedow. Gości będzie podejmował Radosław Garncarek. Poza tym w „Bababum”, gdzie z kolei zagra Cher Charles, a rolę gospodarza przyjął Radosław Smużny. Bilety są do kupienia za trzema barami. A osoby, które zagrały mają oczywiście wstęp wolny i mogą sobie chodzić z miejsca na miejsce do woli.
Film będzie pokazywany w sobotę i niedzielę
24.11.
g. 18.00
g. 19.15

25.11
g. 18.00
g. 19.15
Z tego wynika, że muszę zrobić film 60 minutowy. Trzeba będzie jeszcze pociąć parę scen. A tymczasem całe dnie siedzi sobie człowiek zwany reżyserem na twardym krzesełku z Ikei obok montażysty i nic nie robi. Pierdzi w szwedzki plastikowy stołek, co niewiadomo dlaczego trzeszczy jakby był z drewna. Wślepia się w ekran o azjatyckim pochodzeniu, żłopie litrami kawę z Biedronki a sztuka powstaje. Gdzieś w betonowym blokowisku na Rubinkowie, które myślałem że służy tylko do spania. W powietrzu fruwają pomysły, ostre słowa i para wodna z elektronicznego papierosa. Zero magii. Gdzie się podziało to wywoływanie taśmy, zakładanie szpul na stół montażowy, aceton i nożyczki?

1 komentarz:

  1. Plakat jest wstrząsający! Piękny i poruszający wyobraźnię - zostawia ślad. A co najważniejsze: zaprasza do obejrzenia filmu. Jeżeli tenże będzie tak dobry jak plakat to... koniecznie trzeba go obejrzeć!

    Sukcesów w Nowym Roku życząc
    uprzejmie pozdrawiam

    Obserwator Toruński
    www.obserwatortorunski.pl

    OdpowiedzUsuń