piątek, 29 kwietnia 2011

"Palą głupa?"

Podpisów pod petycją o powołanie Regionalnego Funduszu Filmowego przybywa. Niestety przybywa też wątpliwości, głownie w głowach urzędników marszałkowskich. Poznałem je dzięki śledztwom przeprowadzonym przez Gazetę Pomorską i Gazetę Wyborczą. Trudno mi uwierzyć
w niekompetencje tych panów, raczej skłonny jestem pomyśleć, że klasycznie „palą głupa”. Przyczyna ich niechęci leży prawdopodobnie w konflikcie, jaki Urząd Marszałkowski rozpętał z władzami miast. Jakieś personalno-polityczne wojenki zasłoniły im oczęta.
Dwa największe miasta regionu są za powołaniem funduszu, a samorządowa władza województwa nie chce brać udziału w czymś, co się dzieje na ich terenie. Wypinają się na własnych mieszkańców. Nie chcą być „spinaczem”.To, kto ma nim być? - sołtys z Kamionek albo przewodniczący Parlamentu Europejskiego? Na co komu województwo, które jest przeciwne swoim głównym ośrodkom, przeciwko swojej stolicy.
A pytanie o to czy to inicjatywa promocyjna czy artystyczna, jest już całkowicie niezrozumiałe. Przecież to jest nierozłączne. Czy film Woody Alena „Vicki Krystyna Barcelona” jest filmem artystycznym czy promocyjnym?  No chyba, że za promocję uważa się tylko filmy kręcone z paralotni nad dachami Starego Miasta i pokazywane na targach turystycznych. To jest jednak spore zawężenie tematu. Film fabularny ma jednak rzadko odniesienie do konkretnego miejsca. Bywają produkcje pokazujące jedno miasto, jak „Czarny czwartek”, ale jak to by miało wyglądać w melodramacie?
 Ona- Kochasz mnie?
On – Kocham Cię jak nikt inny w województwie kujawsko-pomorskim.
Ona – A za co mnie kochasz najbardziej w tym pięknym grodzie Kopernika?
On – Za to, że jak nikt inny w województwie kujawsko-pomorskim potrafisz wdrapywać się na wieżę gotyckiego Ratusza.
To chyba nie o taką promocję chodzi. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz